Komisarz Sławomir Kruk zostaje wyznaczony do sprawy nietypowego zabójstwa na wyraźne życzenie młodej prokurator Marty Krynickiej. Denatem jest historyk z uniwersytetu gdańskiego. Jego ciało zapakowane w skórzany worek morze wyrzuciło na plażę. Tropów jest kilka, prowadzących do różnych środowisk.

Powieść jest kryminalnym debiutem autora. Jest to sekwencja ciekawych, sprawnie opisanych epizodów, tyle że nie bardzo składają się one w budującą napięcie całość. Tworzą taką trochę mozaikę, sięgającą różnych grup społecznych oraz indywidualnych postaw życiowych, nacechowanych dodatkowo rozmaitymi rodzinnymi i psychicznymi obciążeniami. Samo dochodzenie koncentruje się głównie na przepychankach między doświadczonym policjantem i nieopierzoną panią prokurator, córką senatora zresztą. Natomiast rozwiązanie zagadki kryminalnej specjalnych emocji nie budziło. Przynajmniej we mnie.

Opisane w finale wydarzenie zapowiada ciąg dalszy przygód Kruka i Krynickiej, czyli drugi tom cyklu, który już się ukazał.

Bardzo dobra książka. Czyta się szybko i z zainteresowaniem. Trzyma w napięciu do ostatniej strony i to w sensie dosłownym. Kilka minut po przeczytaniu cz.I kupiłam czII
Autorowi udało się umilić mi ostatnie dwa tygodnie.
Fabuła bez zbędnych opisów, przemyśleń i dygresji dla zapchania stron. Główny bohater uciekł spod etykietki przewidywalnego "gliny" z amerykanskich i polskich filmów i seriali. Naprawde go polubilam z jego wadami i zaletami.. Zazdroszczę tym którzy przygodę z komisarzem Krukiem mają przed sobą.

Fajnie prowadzona akcja, wciąga. Główny bohater też ciekawie przedstawiony

Pierwsza część serii o komisarzu Kruku. Na plaży znaleziono skórzany worek, z którego wystawała zniekształcona ludzka dłoń. W sprawę angażuje się młoda i ambitna pani prokurator, która chce jak najszybciej ją zamknąć. Ale komisarz Kruk nie należy do tych, których można nakłonić do rezygnacji z poszukiwania prawdy. Nawet jeśli w ten sposób narazi się bardzo niebezpiecznym ludziom.